Reklama

2009-06-21 14:29:42

Do szczytu zabrakło 900 metrów

Nie powiodło się ratownikom tatrzańskim w Himalajach. Wyprawa na Dhaulagiri (8167 m), którą zorganizowali dla uczczenia 100-lecia TOPR, nie zdobyła szczytu. O jej przebiegu na spotkaniu w siedzibie TOPR opowiadali: Ryszard Gajewski, Maciej Pawlikowski i Roman Mazik.

Dhaulagiri jest 7. co do wysokości szczytem świata. Biała Góra została zdobyta dopiero w 1960 roku, jako przedostatni z głównych ośmiotysięczników. W międzynarodowej wyprawie pod kierownictwem Szwajcara Maxa Eiselina uczestniczyło wówczas dwóch Polaków – Jerzy Hajdukiewicz i Adam Skoczylas.

Uczestnictwo w tej ekspedycji Hajdukiewicza, wybitnego alpinisty i ratownika tatrzańskiego, zadecydowało o wyborze tego szczytu za cel jubileuszowej wyprawy. W lipcu mija 20. rocznica jego śmierci.

Wyprawa ratowników tatrzańskich wyruszyła z kraju 23 marca, a powróciła w połowie maja. Uczestniczyli w niej: Ryszard Gajewski – kierownik, Maciej Pawlikowski, Roman Mazik – lekarz, Tomasz Witkowski, Edward Lichota, Grzegorz Bargiel i Andrzej Mikler. Do bazy, którą założyli na morenie lodowca, przybyli po kilkudniowej karawanie, w dwóch grupach na początku kwietnia.

Trzy dni wcześniej, jako pierwsza, zagospodarowała się tam na wysokości 4750 metrów wyprawa, której kierownikiem był Piotr Morawski. Obie polskie wyprawy miały ustawione namioty w bliskiej od siebie odległości. Dopiero 2 tygodnie później stanęła nieco wyżej baza dużej wyprawy armii hinduskiej z Szerpami wysokościowymi, a następnie koreańska. Była też międzynarodowa wyprawa czesko-turecko-irańska, a potem także pojawili Niemcy, których liderem był Luis Stitzinger.

Z polskimi ratownikami współdziałał Szerpa Lakpa, przydzielony przez agencję turystyczną w Kathmandu. Po założeniu bazy głównej uczestnicy jubileuszowej wyprawy, pełni energii, rozpoczęli działalność górską i już w pierwszych dniach wyruszyli z ekwipunkiem w kierunku Przełęczy Północno-Wschodniej. Śniegu na początku wyprawy było wyjątkowo mało, gdyż w marcu nie było opadów. Szczeliny w lodowcu były dobrze widoczne, podejście znaczono traserami. Bardziej niebezpieczny odcinek pod „Eigerem” zaporęczowano.

Potem wchodziło się na wypłaszczenie zwane „Doliną Milczenia”, a stamtąd przez kolejne spiętrzenie, obok lodowcowych szczelin, na przełęcz, gdzie 6 kwietnia Gajewski, Lichota, Bargiel i Mikler założyli obóz I na wysokości 5750 m. Spędzili w nim noc, a następnego dnia zeszli do bazy. 8 kwietnia wyruszyli z bazy z kolejnym ładunkiem Pawlikowski, Mazik, Witkowski i Szerpa Lakpa. Kiedy byli w połowie podejścia do „jedynki”, Romek Mazik włączył radio i w tym momencie usłyszał wiadomość o wypadku Piotra Morawskiego.

Wypadek

Uczestnicy wyprawy opowiedzieli szczegółowo o przebiegu wypadku oraz akcji ratowniczej. Poniżej zamieszczamy jedynie skrót tej relacji.

Piotr Morawski i Słowak Peter Hamor byli w świetnej kondycji. Torowali w świeżym śniegu z bazy do przełęczy, gdzie ustawili obóz I, a następnego dnia podeszli do „dwójki”, w której nocowali. W tym wejściu aklimatyzacyjnym uczestniczyła również Justyna Szepieniec. Dhaulagiri planowali zrobić w ekspresowym tempie, a następnie udać się pod Manaslu, gdzie ich głównym celem była droga na zachodniej ścianie. Rano 8 kwietnia zeszli z obozu II do „jedynki”, po czym na lekko zaczęli schodzić do bazy.

Pierwszy zbiegał Morawski i w momencie, kiedy niewiele zboczył z wydeptanej trasy, wpadł nagle do niewidocznej szczeliny lodowcowej, zwężającej się u dołu, co spowodowało, że zaklinował się na głębokości 20 metrów. Został unieruchomiony i nie mógł wykonać żadnego ruchu. Była godzina 9.10. Wtedy Mazik usłyszał przez radio prośbę o pomoc. Grupa Pawlikowskiego pozostawiła niesiony ładunek, by czym prędzej dotrzeć do miejsca wypadku, ale zajęło im to niespełna 3 godziny. W tym czasie Peter Hamor wrócił do „jedynki” po linę, której koniec opuścił Morawskiemu do szczeliny, ten jednak był tak unieruchomiony, że nie mógł z niej skorzystać. Wtedy Hamor zjechał na linie do szczeliny, ale nie mógł dotrzeć do Piotra. Pawlikowski i Lakpa wzięli plecak z liną, śpiworem i ciepłym ubraniem i niosąc go na zmianę, starali się jak najszybciej dojść do miejsca wypadku.

Za nimi podążali Mazik i Witkowski. Po dojściu na miejsce założyli nad szczeliną stanowisko i wrzucili linę Hamorovi, który miał duże problemy, by dowiązać do niej nie dającego już oznak życia Morawskiego. Po kilkunastu minutach wydobyto go na powierzchnię. Mazik stwierdził u Piotra brak oddechu i krążenia i natychmiast przystąpił do reanimacji, ta jednak nie przyniosła pozytywnego rezultatu. Zbadał ciało Piotra i ustalił, że przyczyną zgonu było wychłodzenie organizmu i wstrząs urazowy. Wyciągnięto ze szczeliny również Hamora z odmrożonymi kolanami, którymi przez jakiś czas klinował się w lodowej szczelinie.

Gdyby pozostał tam godzinę dłużej, to również jemu groziłaby śmierć z wychłodzenia. Ciało Piotra pozostawiono przy szczelinie, a ratownicy podeszli do obozu I, gdzie spędzili noc, a potem jeszcze dzień, oczekując na wiadomość z kraju co do pochówku Piotra. Transport zwłok do bazy byłby niezwykle trudny i niebezpieczny, gdyż w ciągu ostatniej doby spadło metr śniegu – zrobiło się lawiniasto a szczeliny lodowca pokrył świeży śnieg.

Z „jedynki” ratownicy TOPR schodzili do bazy w głębokim śniegu 9 godzin. Po kilku dniach nadeszła zgoda na pochowanie Piotra w szczelinie lodowca. W następnym dniu po Niedzieli Wielkanocnej, którą uczestnicy obu polskich wypraw spędzili w bazie, wyruszyli w górę: Hamor, Szepieniec, Gajewski, Lichota, Bargiel i Mikler, którzy byli świadkami smutnej ceremonii opuszczania ciała Piotra Morawskiego do szczeliny. Na Przełęczy Francuzów, na wysokości 5300 m zbudowano kopiec z kamieni, na którym umocowano tacę z napisem wykonanym przez Hamora, upamiętniającym naszego najlepszego himalaistę ostatnich lat.

Na północno-wschodniej grani

Z Przełęczy Północno-Wschodniej na szczyt jest jeszcze 2400 m deniwelacji. Dolny odcinek drogi pierwszych zdobywców nie jest trudny, ale wyżej, grań jest stroma, miejscami skalista.

14 kwietnia z obozu I na przełęczy wyruszyli w górę Bargiel, Lichota i Mikler. Torując w głębokim śniegu, doszli do wysokości 6450 m. Założyli „niską dwójkę” i spędzili w niej noc. Do Gajewskiego, który pozostał w jedynce, doszli Pawlikowski i Witkowski. Następnego dnia również oni dotarli do tymczasowej „dwójki”. Stamtąd w górę wyruszyli jeszcze Pawlikowski i Gajewski, ale kiedy osiągnęli wysokość 6650 m, rozpętała się burza śnieżna i zostali zmuszeni do założenia biwaku. W nocy z powodu zagrożenia lawinowego przenieśli biwak na drugą stronę grani.

Resztę nocy spędzili w uprzężach i butach, wpięci do liny asekuracyjnej, a rano przenieśli namiot jeszcze raz, w bezpieczniejsze miejsce, i zabezpieczyli go przed wiatrem, po czym zeszli na odpoczynek do bazy.

W czasie kolejnego podejścia z bazy Bargiel, Lichota i Mikler doszli do namiotu na 6650 m, na miejsce biwaku poprzedników. Przenieśli namiot oraz depozyt na wysokość 6800 m, gdzie późnym wieczorem, przy temperaturze minus 18 stopni, ustawili go na wykopanej w twardym śniegu platformie. Wreszcie stanął obóz II.

Następnego dnia rozpoczęli poręczowanie w kierunku „trójki”, gdyż śnieg na stoku był zlodowaciały. Położyli liny poręczowe do wysokości 7000 m. W tym dniu Mazik z Szerpą donieśli kolejny ładunek do depozytu na 6450 m, a Gajewski, Pawlikowski i Witkowski doszli do „jedynki”. Nazajutrz pierwsi dwaj dotarli do „dwójki” i po spędzonej w namiocie nocy położyli jeszcze 100 metrów lin w kierunku „trójki’. Obozu III nie udało się założyć, a do szczytu pozostało jeszcze 1000 metrów różnicy wysokości.

Pozostała jeszcze jedna próba w ostatnich dniach kwietnia. Znowu jako pierwsza wyruszyła trójka młodych ratowników – Lichota, Bargiel i Mikler. W „dwójce” pierwszy z nich rozchorował się i zawrócił do bazy. Pozostała dwójka wspięła się do końca poręczówek, a potem jeszcze do wysokości 7280 m, ale na miejsce planowanego obozu trzeciego nie doszli – zabrakło ok. 100 metrów. Zmęczeni zawrócili do „dwójki”, a w następnym dniu do bazy.

Dzień po wymienionej trójce wyruszyli w górę Gajewski i Pawlikowski. W tym samym czasie do ataku szczytowego ruszyli także uczestnicy wyprawy koreańskiej i międzynarodowej, w sumie 12 osób. Maciej Pawlikowski tak relacjonuje: – Kiedy z Ryśkiem wyruszyliśmy z „dwójki” w kierunku „trójki”, to po naszych poręczówkach podchodziło jeszcze 10 osób. Trzech Koreańczyków ze swoimi Szerpami wspinało się bardzo szybko, Czech David Fojtik i Turek Tunc Findic ze swoim Szerpą bardzo wolno. Irańczyk Mehdi Etenmadfar i my – również wolno.

Do wysokości 7250 m dotarliśmy bardzo późno. Wszyscy byli przed nami i ustawili już swoje namioty w „trójce”. Uznaliśmy, że przy słabej aklimatyzacji i wolnym tempie nie mamy szansy wejścia na szczyt i zawróciliśmy do „dwójki”, skąd następnego dnia zeszliśmy do bazy. To był praktycznie koniec naszej wyprawy.

W nocy 1 maja z obozu III na 7400 m wyruszyło w kierunku szczytu 10 osób. Nie wszystkie doszły do wierzchołka. Była fatalna pogoda, Szerpowie koreańscy twierdzą, że do szczytu doszli. Irańczyk Mehdi spadł w przepaść i zginął. Jeden z Koreańczyków zagubił się, ale przeczekał w jamie śnieżnej i Szerpowie odnaleźli go. Czech David Fojtik, który podchodził na szczyt niosąc narty, bo chciał na nich zjechać, został w czasie podchodzenia porażony wyładowaniami atmosferycznymi i odmroził stopy, gdyż wspinał się w butach skitourowych.

Po zejściu do bazy leczył go Mazik, podając mu cały zapas dwóch butli tlenu medycznego. Obecnie, po powrocie do Czech, przebywa w szpitalu w Ołomuńcu i prawdopodobnie straci palce w stopach. Justyna Szepieniec, która uczestniczyła w wyprawie Morawskiego, doszła do wysokości 6900 m, ale ponieważ nie czuła się najlepiej, postanowiła zawrócić.

Przyczyny niepowodzenia

Chociaż wszyscy uczestnicy jubileuszowej wyprawy, łącznie z lekarzem, zaangażowali się od samego początku w działalność górską, to wyprawa nie zakończyła się sukcesem. W bazie byli obok wyprawy Morawskiego jedną z pierwszych, toteż jako pierwsi zakładali ścieżkę, torując nieraz w głębokim śniegu, którą kolejne opady i zawieje śnieżne zacierały.

Transport lin i ekwipunku biwakowego do obozów wyższych spoczywał na ich barkach, gdyż do pomocy mieli tylko jednego Szerpę wysokościowego, podczas gdy prawie każdy z Koreańczyków czy Hindusów miał swojego. Była to zatem wyprawa w stylu polskich wypraw himalajskich, taka jak przed laty, podczas gdy obecnie większość wchodzących na szczyt „sępi” i obserwuje, czy ktoś już założył poręczówkę lub przetarł trasę, by na lekko, ze śpiworem i małym namiocikiem, ruszyć po poręczach na szczyt. Wypadek Morawskiego z pewnością również podziałał na psychikę uczestników wyprawy – ratownicy byli bardzo ostrożni i asekurowali się, dlatego też i urobki wysokości nie były duże, a kilkakrotne podejścia z bazy wyczerpywały siły.

Nie było „ciągu w górę”, a gdy nadszedł czas pierwszego ataku szczytowego – nie starczyło sił. Nie bez znaczenia był też termin zaplanowanego końca wyprawy, co związane było z rezerwacją biletów lotniczych. W kwietniu tylko z samego rana i w godzinach przedpołudniowych można było liczyć na dobrą pogodę – po południu było duże zachmurzenie, opady, silne wiatry i nieraz burze.
W maju pogoda była znacznie lepsza a warunki korzystniejsze.

Kiedy nasi wracali do Kathmandu, 6 Hindusów z Szerpami weszło na szczyt. 18 maja na wierzchołku stanęli również uczestnicy wyprawy niemieckiej, w tym trzy kobiety oraz lider Luis Stitzinger, który z grani zjeżdżał na nartach, a 21 maja ponownie na szczyt weszli Koreańczycy a wśród nich Oh Eun-Sun, która ma już na swym koncie 11 ośmiotysięczników i w tym roku chce zdobyć Koronę Himalajów.

Do końca ubiegłego roku było 358 wejść szczytowych na Białą Górę. Piotr Morawski był 61. ofiarą Dhaulagiri.

Apoloniusz Rajwa

Reklama
Dodaj komentarz
Wysłanie komentarza oznacza akceptację regulaminu komentowania na łamach 24tp.pl
zokopian 2009-06-29 19:18:28
no tak to jest jak ratownicy z Łętowni chca wkroczyc w WIELKI swiat.....
BRYLANT przygasa ,,,,,,,,,,,,,,,
Dżejem 2009-06-24 18:27:01
Muszę wielu z Was przyznać rację. Zwłaszcza tym, którzy proszą o rozwagę tych, którzy nie mają doświadczenia i wyrokują na logikę. Góry to nie zabawa i każdy o tym powinien wiedzieć, czy się zna, czy nie. Tam o powodzeniu czy stracie decydują czasami sekundy, więc i tak uważam, że walka podjęta o szczyt była warta całego trudu i za to należy się TOPRowcom wielkie \"gratulujemy\". Nie łatwo jest poddać górę, sama to wiem z własnego doświadczenia, ale zwycięstwo to pozostać przy życiu, bo zabić się jest tak łatwo. A ryzykować wszystko po to, żeby zrobić sobie zdjęcie na szczycie z flagą sponsora - bez sensu. I tak wyprawa była przełomowa. Dzięki temu mogliśmy się przekonać, że nasi TOPRowcy to nie przypadkowe juhasicki ale faktyczni ludzie gór wysokich. Akcją ratunkową dla ś.p. Piotra Morawskiego udowodnili, że idea założycieli TOPR jest ponadczasowa - nieść pomoc zawsze i do końca, niezależnie od warunków. Chłopaki!!! Żuławski i reszta prekursorów byliby z Was dumni. Ja też jestem :)
pleban 2009-06-23 23:44:27
do ziggy: ja też się nie znam. żaden ze mnie himalaista, alpinista, ani nawet taternik. po prostu turysta. nie taki całkiem niedzielny. może nawet z ambicjami. co innego biegać w upale w dresiku, czy nawet w samych szalenie krótkich spodenkach, a co innego tkwić bez ruchu przez, niby tylko kilka godzin, na takim mrozie, pewnie też przy niezłym wietrze, w choćby nie wiem jak pancernym kombinezonie. się nie znasz to się nie odzywaj.
zosia 2009-06-23 23:24:27
Dobrze, że wszyscy wrócili cali i zdrowi. Ja też nie rozumiem, dlaczego ciągle podkreśla się fakt niezdobycia szczytu. Można by było dać tytuł artykułu - \"Piękna wyprawa na stulecie TOPR-u\" - oczywiście gdyby nie tragiczny wypadek. Większość ludzi straciłaby po nim ochotę na cokolwiek.
ziggy 2009-06-23 13:51:54
Ja sie na tym nie znam ale na moje oko to w kombinezonie takim jak ci panowie na zdieciu to mozna w temp -30C wytrzymac duzo dluzej niz kilka godzin. Stwierdzenie,ze \"Pawlikowski i Lakpa wzięli plecak z liną, śpiworem i ciepłym ubraniem \" troche mnie dziwi. To co ,tak doswiadczony alpinista byl
w szczelinie w dresiku ? Te wszystkie tlumaczenia sa jakies dziwne.
s.p. 2009-06-23 06:22:17
...no rzecywiściy!Cysto góralsko wyprawa!
kasia 2009-06-22 23:55:53
jednak duzo zabrakło...niestety
ss 2009-06-22 14:17:26
Ci co najmniej sie o sytuacji znaja zawsze maja najwiexcej do powiedzenia.A jak im sie odczisk na nodze zrobi to trzeba ich z Kalatowek helikopterem zwozic.
Jurajczyk 2009-06-22 09:10:38
W sumie szkoda,że nie udało się zdobyć szczytu ale patrząc z drugiej strony to kolejna do zdobycia góra przed Wami jeszcze.Znów będzie można snuć plany i rozmyślać o powrocie na nią bo nie wierzę,żeby można było ją od tak odpuścić.\"Góry wysokie co mi z wami walczyć każe...\'
LC 2009-06-22 03:58:44
[*]
obywatel2 2009-06-21 21:42:34
z \"Bossem\" ciężko na codzień jest współpracować więc nawet nie chce myśleć co się tam na miejscu musiało dziać.... chłopcy na pewno zrobili co mogli a logistyka całej wyprawy i brak biletów \"open\" to już inna historia.
obywatel 2009-06-21 21:02:21
W pełni popieram decyzje \"Bossa\" [jak go nazwałeś] po to był kierownikiem żeby podejmować decyzje... w takiej działalności demokracja jest niewskazana... Szkoda iż tak mocno piętnuje się fakt nie zaliczenia szczytu... Wielki szacunek dla kierownika że podejmując słuszne decyzje doprowadził ekipę w komplecie do domów...
Lukasz 2009-06-21 20:10:54
Poszukajcie w archiwum o tym kto tam pojechal i jakie mieli doswiadczenie (a mieli ! ) i wtedy mowcie ze ofermy... Szczyty w Himalajach to nie Nosal albo Giewont !
a smosnorzy? 2009-06-21 19:16:00
a sponsorzy to co? zadowoleni?
A flaga od burmistrza to gdzie?
To pewnie winny jest zły zaspół, który się tam wybrał...za słabi?
Mistrz Ciętej Riposty 2009-06-21 17:57:55
Szkoda - zabrakło mądrości. Młodzi mieli jeszcze dość sił żeby atakować ale główny Boss zawsze twierdził, że jak on nie może to innym nie da. Szkoda.
zorro 2009-06-21 17:50:33
a ja tam byłem a te ofiary nie wyszły
Klops 2009-06-21 15:34:35
No to klops. Mogli kupić bilety lotnice open.
  • PRACA| PRACA
    RESTAURACJA - U STUDNIARA - W MURZASICHLU POSZUKUJE OSOBY NA STANOWISKO KELNER/KELNERKA. Tel. kom.: 691 537 923,733 400 840
  • PRACA| PRACA
    ZATRUDNIĘ POKOJÓWKĘ DO PENSJONATU, 608088017
  • Zorganizuj niezapomnianą imprezę okolicznościową w Premium Nosal Resort - KOMUNIĘ, WESELE, URODZINY. Nowy obiekt i bardzo promocyjne ceny. Zadzwoń i zapytaj o szczegóły.
    Tel.: 698604189
    E-mail: rezerwacja@nosalresort.pl
  • PRACA| PRACA
    Spółka POLSKIE TATRY S.A. zatrudni w AQUA PARKU ZAKOPANE osoby na stanowiska: KELNERKA, POMOC KUCHENNA ORAZ OSOBY DO OBSŁUGI PUNKTU GASTRONOMICZNEGO NA BASENIE ZEWNĘTRZNYM. Mile widziane doświadczenie w zawodzie. Zainteresowanych prosimy o kontakt telefoniczny na nr 18 20 637 30 w.16 lub 606 916 306 i wysłanie CV na adres: helena.dylag@polskietatry.pl
  • PRACA| PRACA
    ZATRUDNIĘ DO MAŁEJ GASTRONOMII NA GUBAŁÓWCE. Codziennie.
    Tel.: 501 513 735.
  • SPRZEDAŻ| SPRZEDAŻ
    Sprzedam PŁAZY I DESKI na budowę bacówki, sezonowane 10 lat. Miejsce składowania - Szlembark.
    Tel.: 697057417
    E-mail: derfruhling@o2,pl
  • NIERUCHOMOŚCI| NIERUCHOMOŚCI
    SZCZAWNICA - do wynajęcia LOKAL FRONTOWY 20 m2, handlowo-usługowy, witryna 180x130 cm, wszystkie media. 606 804 633.
  • PRACA| PRACA
    ?Firma komputerowa zatrudni INFORMATYKA. 504 230 902, e-mail: praca@nowytarg.webd.pl
  • USŁUGI| USŁUGI
    Wykonam STUDNIE GŁĘBINOWE i POMPY CIEPŁA kompleksowo lub wiercenie. 510 018 800.
  • NOWO OTWARTY GÓRALSKI SZAŁAS "KURNIAWA" - PRZYGOTOWUJEMY IMPREZY OKOLICZNOŚCIOWE do 70 osób, EVENTY - MOŻLIWOŚĆ WYNAJĘCIA SAMEGO LOKALU - ZAKOPANE, CHŁABÓWKA 50A.
    WWW: www.willasport.pl/szalas/
  • PRACA| PRACA
    Zatrudnię SPRZEDAWCĘ do sklepu z odzieżą w Nowym Targu.
    E-mail: praca@fryda.com.pl
    WWW: www.fryda.com.pl
  • PRACA| PRACA
    HOTEL *** LOGOS w Zakopanem, w związku z dynamicznym rozwojem, poszukuje pracowników: - kucharzy z doświadczeniem; - pomocy kuchennych; - kelnerów z doświadczeniem; - pokojowych z doświadczeniem. Prosimy przesyłać CV na adres: hotel@logos-zakopane.pl
  • PRACA| PRACA
    Młodą, dyspozycyjną osobę do naszych nowych sklepów Poronin, Bukowina na stanowisko SPRZEDAWCA (2600ZŁ). 691166005
    Tel.: 691166005
    E-mail: bafia@interia.pl
  • NIERUCHOMOŚCI| NIERUCHOMOŚCI
    Szczawnica - ATRAKCYJNY LOKAL HANDLOWY 70 m2 z WYPOSAŻENIEM NA CIUCHOLAND lub inną działalność. TANIO! 606 804 633.
  • PRACA| PRACA
    Zatrudnię sprzedawcę z doświadczeniem do sklepu przy Krupówkach. Dobrze płatne. Pełen etat.
    Tel.: +48600963417
  • PRACA| PRACA
    PRACA PRZY KLEJENIU WEŁNY LAMELKOWEJ - FASADY. 669 473 770.
  • PRACA| PRACA
    Praca na budowie, Zakopane i okolice.
    Tel.: 500 160 574
  • PRACA| PRACA
    Brygady na tynki maszynowe praca za granicą
    Tel.: 601467065
    E-mail: zdzislawpaluch@poczta.onet.pl
  • USŁUGI| USŁUGI
    "JAROPOL" Usługi glazurnicze i remonty. Łopatniuk Jarosław. Tel. 791071322, www.jaropol.eu
  • PRACA| PRACA
    ZATRUDNIĘ NA UMOWĘ OPIEKUNKĘ DO DZIECKA, praca w Zakopanem, wynagrodzenie 1500. Tel. 661394101
  • PRACA| PRACA
    BIURO RACHUNKOWE PRZYJMIE NA STAŻ tel. 691888444
  • USŁUGI| USŁUGI
    Podłogi 3D, posadzki epoksydowe dekoracyjne, kamienne dywany
    Tel.: 515131917
    E-mail: pierog.marcin.firma@gmail.com
    WWW: www.profitechonline.pl
  • PRACA| PRACA
    KIEROWCĘ TIRA. 697 699 752.
  • MOTORYZACJA| MOTORYZACJA
    WYPOŻYCZALNIA SAMOCHODÓW - WWW.AUTOLIDER.EU oferuje: wynajem długoterminowy, średnioterminowy i krótkoterminowy. W ofercie samochody osobowe, vany i busy 9-osobowe. Już od 350 zł tygodniowo! 888 484 612.
  • GÓRALSKI DOMEK - Zapraszamy do Cichego - spokojnej miejscowości, kilkanaście kilometrów od Zakopanego, gdzie czeka gotowy na Wasz przyjazd góralski domek "z duszą". Do dyspozycji: obszerny salon z tv, w pełni wyposażona kuchnia, 3 sypialnie (jedna 4-osobowa i dwie 2-osobowe, z możliwością dostawki) oraz 2 łazienki. Na miejscu parking.
    Tel.: 507 171188.
    WWW: www.goralskidomek.podhale.pl
2016-05-19 18:46 Pomóż złapać złodzieja 2016-05-19 18:34 Mosorny Groń będzie czynny w wakacje 2016-05-19 17:09 Wypadek w Grywałdzie 2016-05-19 17:04 Złodziejski wypad po sklepach 2016-05-19 16:28 Poprawianie drogowej fuszerki 2016-05-19 15:26 Poszukiwany turysta z Pruszkowa odnalazł się 2016-05-19 15:19 Woda nadal nie nadaje się do picia 2016-05-19 15:14 Studenci opanowali Nowy Targ (galeria zdjęć) 2016-05-19 14:09 Rusza budowa Lidla 2016-05-19 14:08 Nakręcili teledysk przed Euro 2016. Zaczęli w Zakopanem skończyli w Ustce 2016-05-19 09:59 Sukces nowotarżanek z PCK w międzynarodowym konkursie plastycznym 2016-05-19 09:33 Mandat dla fiakra 2016-05-19 07:01 Zaginęli oraz za młodzi na śmierć 2016-05-18 21:40 Nowe informacje o zaginionym. Robił zakupy w Zakopanem? 2016-05-18 21:04 Złote gęśle powędrowały do Tylmanowej 2016-05-18 19:40 Fantasy przy kawie 2016-05-18 18:00 Górale promują bursztyn w Chinach 2016-05-18 16:36 Hotel Kasprowy w kultowej grze Monopoly 2016-05-18 16:00 LO 045. Dreamliner trafił na burzę podczas lądowania w Toronto. 2016-05-18 15:56 Poeci Podhala w Czarnym Dunajcu 2016-05-18 15:03 W niedzielę - X Podhalański Festiwal Orkiestr Dętych 2016-05-18 14:24 Międzynarodowy Dzień Pielęgniarki i Położnej w nowotarskim szpitalu (galeria zdjęć) 2016-05-18 14:02 Bargiel - Człowiek Roku National Geographic 2016-05-18 12:49 Będzie konkurs na prezesa 2016-05-18 12:06 Czas na podsumowanie 2016-05-18 11:01 Dwa dni temu wyruszył na wycieczkę. Ślad po nim zaginął 2016-05-18 10:08 Wielka ciężarówka zsunęła się z urwiska 2016-05-18 10:07 Dwa lata od śmierci ks. prałata Tadeusza Juchasa 2016-05-18 10:03 Radni chcą odwołać przewodniczącą 2016-05-18 09:36 W górach spadło prawie 15 cm śniegu
NAJPOPULARNIEJSZE ARTYKUŁY
NAJCZĘŚCIEJ KOMENTOWANE
OSTATNIE KOMENTARZE
WARUNKI W GÓRACH
POGODA W WYBRANYCH MIASTACH REGIONU
Reklama
Polecamy

FILMY TP

Album TP

Bojcorka