2011-08-18 12:53:18
Wywiad z Michałem Żewłakowem: Wyrzut sumienia trenera Smudy
Rozegrał w reprezentacji Polski 102 spotkania, czym ustanowił absolutny rekord. Przez długi czas był jej filarem i kapitanem. Uczestnik Ligi Mistrzów w barwach Anderlechtu Bruksela i Olympiakosu Pireus. Po 13 latach gry za granicą powrócił do polskiej ekstraklasy. O przykrym pożegnaniu z reprezentacją Polski, "szczerości" trenera Smudy, ciemnej stronie piłki nożnej i młodzieńczej fascynacji Tatrami z Michałem Żewłakowem, specjalnie dla Tygodnika Podhalańskiego, rozmawia Paweł Wargenau.
- Przede wszystkim był ogromnym przeżyciem. Do dnia dzisiejszego odnajduję się w nowych dla mnie realiach. Na nowo poznaję ludzi, z którymi nie obcowałem przez tyle lat, Warszawa również bardzo się zmieniła. Po prostu, cały czas uczę się na nowo żyć w moim mieście, muszę załatwiać podstawowe życiowe sprawy, a nie jest to, wbrew pozorom, łatwe dla kogoś, kto tyle lat spędził za granicą. Z drugiej strony przychodzą takie bardzo osobiste, nostalgiczne przemyślenia dotyczące pobytu poza ojczyzną. Najkrócej mogę to ująć w ten sposób, że coraz częściej myślę, iż najlepsze swoje lata spędziłem na szwendaniu się po Europie. Oczywiście nie mogę zaprzeczyć temu, że powróciłem bogatszy o doświadczenia, ze stabilną sytuacją finansową. Zapłaciłem jednak za to bardzo wysoką, moim zdaniem, cenę.
- Co masz na myśli?
- Przez wiele lat nie mogłem się dzielić z najbliższymi zarówno sukcesami jak i porażkami. I to nie tylko tymi boiskowymi. Nie mogliśmy rozmawiać bezpośrednio i to było dla mnie największym problemem. Pewne sprawy życiowe, po prostu, się rozpływały. Ostatnio dręczy mnie taka refleksja. Moja ukochana córeczka skończy niebawem 9 lat, a ja do tej pory tylko raz byłem na jej urodzinach. Dla mnie to jest właśnie ciemna strona piłki nożnej. Ktoś, dla kogo wartości rodzinne są ważne, z pewnością zrozumie co mam na myśli. Kibice bardzo rzadko jednak podchodzą do tych spraw w ten sposób. Dla nich piłkarze są ludźmi, którzy zwiedzają co raz to nowe miejsca, doskonale się bawią i na dodatek zarabiają dużo pieniędzy. Tylko nieliczni zdają sobie jednak sprawę jaka jest tego cena. Jeżeli dochodzi się do pewnego poziomu i gra się w Lidze Mistrzów, to w moim przypadku skutkowało to tym, że w tygodniu spędzałem w domu zaledwie dzień lub dwa. Byłem zatem gościem w rodzinnym domu i ojcem niedzielnym. Stałem się człowiekiem, który raczej rozbijał dyscyplinę wpajaną dzieciom przez żonę, a to dlatego, że chciałem nadrobić stracony czas.
- Kiedy rozmawialiśmy przed EURO 2008, powiedziałeś, że jeżeli miałbyś zagrać jeszcze kiedyś w polskiej lidze, to chciałbyś na zakończenie kariery trafić do Legii Warszawa. Dzisiaj jesteś jej zawodnikiem. Można zatem powiedzieć, że dopiąłeś swego.
- Absolutnie tak. A największą radość sprawił mi fakt, że dokonałem tego zupełnie sam. Z pewnością nie zrobiłem tego w idealny sposób, bowiem po drodze wynikły pewne problemy. Jednak kiedy już podpisałem kontrakt, to nie ukrywam, że miałem dużą satysfakcję. Po pierwsze z tego, że będąc rodowitym warszawiakiem, w wieku 35 lat mogę jeszcze pograć w Legii, a po drugie, że nie korzystałem z pomocy żadnego menedżera i wszelkie warunki pracy w klubie uzgodniłem sam. Moje zadowolenie jest tym większe, to Legia złożyła mi ofertę gry w jej barwach, a nie jakiś inny klub. Pierwszą propozycję otrzymałem z Warszawy w momencie, kiedy kończył się mój kontrakt z Olympiakosem Pireus. Byłem wówczas tuż przed podpisaniem kontraktu w Turcji i dlatego musiałem wtedy odmówić. Kolejny sygnał o zainteresowaniu warszawskiego klubu moją osobą dotarł do mnie w chwili, kiedy zaczęły się już problemy finansowe w Ankarze. Było to w grudniu ub. roku. Potem, po upływie kolejnych trzech miesięcy, skontaktował się ze mną przedstawiciel Legii i powiedział mi, że klub chce mnie zatrudnić. Nie ukrywam, że ta propozycja bardzo mnie ucieszyła. Po pierwsze z racji tego, że Warszawa jest moim rodzinnym miastem, po drugie, że mogę grać w najbardziej chyba medialnym polskim klubie. Będę mógł nadal czuć ten dreszcz emocji, bowiem ponownie jestem w klubie, który walczy o najwyższe cele. Dlatego wszystko to, co miałem pod względem sportowym grając za granicą, teraz stanie się moim udziałem w Polsce.
- Przez ostatnie lata byłeś jednym z filarów reprezentacji Polski. Rozegrałeś w barwach narodowych 102 mecze, co jest rekordem w naszym kraju. Byłeś i jesteś szanowany przez kolegów i trenerów. Nigdy nie sprawiałeś problemów natury wychowawczej. Sytuacja zmieniła się za kadencji trenera Franciszka Smudy. Chyba nie takiego pożegnania z reprezentacją spodziewałeś się za tyle lat gry z orłem na piersi?
- Na pewno nie. Dzisiaj, już po upływie pewnego czasu, staram się mieć dystans do tej sprawy. Przyznaję jednak, że jeszcze nie tak dawno bolało mnie to, jak się reprezentacja ze mną rozstała. Gdybym naprawdę popełnił jakiś wielki błąd czy wywołał jakiś skandal, to wówczas mógłbym tylko spuścić z pokorą głowę i, po prostu, usunąć się w cień. Dzisiaj nie wiem, czy selekcjoner wyczekiwał na jakieś moje potknięcie, czy też szukał jakiegokolwiek pretekstu, aby mnie usunąć z kadry. Teraz już nawet nie chciałbym rozdrapywać tych ran.
- Kibice z pewnością chcą jednak poznać prawdę. Czy, twoim zdaniem, normalne jest, że kapitana reprezentacji, który ma na swoim koncie rekordową ilość rozegranych spotkań, żegna się poza granicami kraju w obecności może 40 polskich kibiców?
- Tak naprawdę fakt, że ostatni raz wystąpiłem w meczu reprezentacji Polski na stadionie w Pireusie, nastąpił po mojej prośbie. Wokół mojej osoby była wówczas bardzo nieciekawa atmosfera i nie chciałem, aby twierdzono, że mecz jest organizowany specjalnie dla mnie. Nie chciałem, aby zarzucono mi, że pcham się na pierwsze strony gazet. Pierwotnie moje pożegnanie miało nastąpić w czasie towarzyskiego meczu z Niemcami, który ma być rozegrany już niedługo. Jednak po tym wszystkim co usłyszałem z ust trenera Smudy, po jego opiniach na mój temat, doszedłem do wniosku, że jestem zbędny, niepotrzebny i, tak naprawdę, jestem dla niego problemem. Uznałem, że w chwili w, której reprezentacja wchodzi w decydujący czas przygotowań, w okres rozgrywania bardzo ważnych sprawdzianów, nie ma powodu, abym swoją osobą stwarzał jeszcze trenerowi jakieś problemy. Akurat tak się złożyło, że reprezentacja miała zaplanowany mecz z Grecją na stadionie, gdzie spędziłem swoje najpiękniejsze lata. Pomyślałem, że będzie to dobre rozwiązanie tej trudnej sytuacji. Zagrałem więc ostatni raz w miejscu, w którym jestem do dzisiaj szanowany i lubiany.
- Zanim trenerem reprezentacji został Franciszek Smuda nikt nie słyszał o tym, żebyś sprawiał poprzednim selekcjonerom jakiekolwiek problemy. Czyżbyś nagle został hulaką i imprezowiczem w polskiej kadrze?
- Oczywiście, że nic takiego nie miało miejsca (śmiech). Do dzisiaj nie rozumiem postępowania trenera Smudy. Zaczęło się robić gęsto wokół mnie po rzekomej aferze samolotowej. Powracaliśmy do kraju zza oceanu i lot trwał 7 godzin. Wino było serwowane normalnie do posiłków. Razem z Arturem Borucem poprosiliśmy o dodatkową buteleczkę wina do obiadu, a trzeba zauważyć, iż były to wina o pojemności chyba 50 ml. Nie uważam, że popełniliśmy jakiekolwiek wykroczenie, tym bardziej, że nie wydarzyło się nic, co mogłoby narazić na szwank dobre imię reprezentacji. Potem z mediów dowiedziałem się, że był wydany przez trenera całkowity zakaz spożywania alkoholu w samolocie. Szkoda tylko, że nikt mnie o tym nie raczył powiadomić.
- Nie odnosisz zatem wrażenia, że trenerowi Smudzie sytuacja w samolocie była potrzebna, aby pozbyć się ciebie z kadry?
- Właśnie o to mam największy żal do obecnego selekcjonera, że nie zachował się jak mężczyzna i nie powiedział mi prosto w twarz, że oczekuje mojego odejścia. Mógł przecież normalnie powiedzieć, że jestem, jego zdaniem, za stary i nie pasuję do tej grupy, albo, że moja forma nie jest taka jakiej on oczekuje. Gdyby był szczery i powiedział mi, że chce postawić na młodszych zawodników to sam podałbym mu rękę i rozstalibyśmy się bez problemów. Tym bardziej że, kiedy Franciszek Smuda powołał mnie pierwszy raz za swojej kadencji do reprezentacji, to szczerze mu powiedziałem, że jest to dla mnie wielka sprawa i że mu tego nie zapomnę. Szczególnie, że wcześniej trener Stefan Majewski nie dał mi szansy w dwumeczu z Czechami i Słowacją. Dodałem jednocześnie, że jeżeli będzie miał do momentu mistrzostw Europy w 2012 roku moment zawahania czy powoływać mnie, czy też innego młodszego zawodnika, to żeby się nie wahał i mi o tym powiedział. Stwierdziłem, że wówczas następnego dnia się spakuję i podziękuję za grę w reprezentacji, aby nikomu nie zamykać drogi, a selekcjonerowi nie robić problemów. Taki turniej jak EURO 2012 byłby dla mnie znakomitym zwieńczeniem kariery, a dla młodego zawodnika może stać się furtką do niej. I dlatego uważam, że lepiej poświęcić starszego zawodnika i nie zamykać drogi młodemu. Wszystko to powiedziałem trenerowi Smudzie. Uważam, że byłem z selekcjonerem szczery i postępowałem wobec niego uczciwie. Dlatego zasłużyłem na to, aby również on był wobec mnie szczery. Stało się inaczej, ale to już problem sumienia trenera Smudy. Nawet kiedy wysiedliśmy po tym, jak się później okazało, feralnym locie, to normalnie się pożegnaliśmy i szkoleniowiec nie dał mi nic odczuć, że ma jakieś pretensje. Dwa lub trzy dni później dowiedziałem się z mediów, że jest jakaś afera samolotowa. Sposób załatwienia \"problemu\" o nazwie Michał Żewłakow pozostawiam więc bez dalszych komentarzy. Wydaje mi się, że wystarczająco dużo już powiedziałem i każdy może sam wyciągnąć odpowiednie wnioski.
- Czy fakt, że selekcjoner przy waszym ostatnim spotkaniu stwierdził, że jego telefon jest dla ciebie nadal włączony nie jest, twoim zdaniem, zwykłą farsą?
- Trochę było to żenujące, przyznaję. Po tym wszystkim, co mnie z jego strony spotkało, na koniec mojej przygody z kadrą narodową takie słowa z pewnością nie zabrzmiały zbyt szczerze. Teraz staram się jednak o tym zapomnieć. W tej chwili cieszę się, że jestem w Polsce i, że dzięki Legii będę mógł się przypomnieć kibicom na boiskach ekstraklasy.
- Jak zostałeś przyjęty przez kolegów z nowego zespołu?
- Naprawdę bardzo dobrze. Cały czas jestem jak nakręcony i czasami muszę sam siebie temperować. Po prostu, rozpiera mnie szczera radość z powrotu na stałe do Polski i fakt, że będę grał w Legii. Mam nadzieję, że koledzy trochę mi pomogą, a ja będę w stanie pomóc drużynie w walce o najwyższy cel w polskiej ekstraklasie.
- Twoja małżonka również jest zadowolona z powrotu do kraju?
- Jak najbardziej. W końcu będziemy mogli ułożyć sobie życie rodzinne tak, jak powinno ono wyglądać. Nasze dzieci rosną, są praktycznie w wieku szkolnym, więc i pod tym względem nasza sytuacja powinna się ustabilizować. Wiadomo, że jeżeli piłkarz ma rodzinę i dzieci, to dla nich zawód ojca oznacza kilkakrotne, w trakcie jego kariery, zmiany miejsca pobytu i szkół. Co prawda, dzieci łatwiej niż dorośli przystosowują się do nowych miejsc, ale dla nich również nie jest to sytuacja komfortowa. Moje dzieci są Polakami i chciałbym, aby w końcu poczuły trochę tej polskości. Przez całe 13 lat pobytu za granicą tęskniłem za Polską, a w czasie problemów w Ankarze tęsknota sięgnęła zenitu. Dlatego powiedziałem sobie wówczas, że to jest ten czas, w którym powinienem wrócić. Mimo że miałem w Turcji zagwarantowane naprawdę bardzo dobre warunki finansowe i w końcu pewnie otrzymałbym należne mi pieniądze, to z wiekiem człowiek dochodzi do wniosku, że dobra materialne nie są najważniejsze.
- Wspomniałeś, że twoja kariera powoli dobiega końca. Myślałeś już, co będziesz robił kiedy zawiesisz buty na kołku?
- Na pewno chciałbym, aby moja praca była nadal związana bezpośrednio z piłką. Nie ukrywam, że na niczym w życiu tak się nie znam jak na piłce. I wiem, że nie dam się w tej dziedzinie oszukać. Nie podjąłem jednak jeszcze decyzji czy chciałbym zostać w przyszłości trenerem czy też na przykład menedżerem. Wiadomo, że w dzisiejszym futbolu nie da się działać samemu. Aby zostać skutecznym menedżerem trzeba mieć szerokie kontakty i grupę ludzi, która byłaby w stanie pomagać. Z tymi ludźmi czasami bywa różnie. Dlatego w mojej przyszłej pracy w piłce chciałbym się związać z moim bratem Marcinem, do którego mam bezgraniczne zaufanie i jest on moim najlepszym życiowym przyjacielem.
- Pamiętasz kiedy ostatnio byłeś w polskich Tatrach?
- Oczywiście. Mam wspaniałe i świeże wspomnienia. Dwa lata temu zostałem zaproszony przez zaprzyjaźnionych górali na wspaniałe święto Jana Chrzciciela w Dolinie Chochołowskiej. Najpierw była oczywiście Msza Święta, a później pojechaliśmy do lasu na normalną watrę. Była muzyka, tańce i wspaniale się bawiliśmy. Nauczyłem się nawet walczyka góralskiego. Byłem pod wielkim wrażeniem serdeczności z jaką nas gospodarze przyjęli i uważam, że jeśli chodzi o gościnność i serdeczność, to górale nie mają sobie równych w Polsce.
- Wspomniałeś, że masz zaprzyjaźnionych górali. Jak to się stało, skoro większość życia spędziłeś na boiskach poza granicami Polski?
- W dzieciństwie jeździliśmy z rodzicami przez 10 lat z rzędu do zaprzyjaźnionych gospodarzy na Cyrhli w Zakopanem. Bywaliśmy tam regularnie zimą i latem. Dlatego tak pokochałem nasze Tatry. Uważam, że są piękne o każdej porze roku i dlatego przy nadarzających się okazjach powracam w te cudowne strony. Poza tym uważam, że górale mają coś, co jest w sporcie niezwykle istotne - charakter, są waleczni i bardzo pracowici. Tego \"charakteru\" nie można spotkać w tak dużym stopniu w innych regionach naszego kraju. Ci ludzie wiedzą, że tylko ciężką pracą można osiągnąć sukces w każdej dziedzinie życia, również w sporcie. Moim zdaniem, górale się z tym rodzą i jest to ich wielką zaletą. Od jakiegoś czasu mam takie marzenie, aby wybudować dwa niewielkie domy dla swojej rodziny. Jeden właśnie w Tatrach, a drugi na Mazurach. Mam nadzieję, że uda mi się spełnić to marzenie i w przyszłości częściej będę mógł bywać w okolicach Zakopanego.
Są znacznie ciekawsze postacie do wywiadów tygodnika.
-
NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
POLE - 2 HA i 42 ARY. 505 429 375. -
NIERUCHOMOŚCI | wynajem
DO WYNAJĘCIA na rok lub dłużej DWA DOMKI DREWNIANE po 70mkw, Zakopane - Chłabówka. Kontakt na e-mail: podkowa@op.pl -
USŁUGI | inne
WYCINKA, PRZYCINKA DRZEW W TRUDNYCH WARUNKACH - 691 317 098. -
PRACA | dam
Aparthotel Renesans w Zakopanem poszukuje kandydatów na stanowiska: KIEROWNIK RESTAURACJI, KELNER/BARMAN, POKOJOWA. Stabilna praca w nowo otwieranym Obiekcie. Zgłoszenia prosimy kierować na adres: praca@renesans.pl lub tel. 602444734 -
NIERUCHOMOŚCI | wynajem
DO WYNAJĘCIA LOKALE HANDLOWO - USŁUGOWO - BIUROWE o powierzchniach ok. 58 i 55 m2, oraz PIWNICA 23 m2. Możliwość połączenia lokali. Zakopane centrum, ul. Kościuszki - 691 124 272. -
USŁUGI | budowlane
REMONTY I WYKOŃCZENIA. 660 079 941. -
SPRZEDAŻ | budowlane
DESKI ŚWIERKOWE, dł. 5 m, gr. 53 mm. DRZEWO OPAŁOWE BUK. 660 079 941. -
USŁUGI | budowlane
ADAPTACJA PODDASZY, OCIEPLENIA WEŁNĄ MINERALNĄ, SUFITY PODWIESZANE, ZABUDOWY GK, WYKOŃCZENIA WNĘTRZ. 660 079 941. -
USŁUGI | budowlane
ŁAZIENKI KUCHNIE PLYTKI INSTALACJE MONTAZ MEBLI ARMATURY. 602839607
Tel.: 602839607 -
PRACA | dam
Centralny Ośrodek Sportu w Zakopanem zatrudni Kasjera. 725300144 https://bip.cos.pl/1509/zakopane praca.zakopane@cos.pl
Tel.: 725300144 -
USŁUGI | budowlane
WYKONCZENIA I REMONTY. 602839607
Tel.: 602839607 -
SPRZEDAŻ | budowlane
ŁAZIENKI KUCHNIE PLYTKI INSTALACJE MONTAZ MEBLI ARMATURY. 602839607
Tel.: 602839607 -
USŁUGI | budowlane
TYNKI I WYLEWKI MASZYNOWE tanio i solidnie, zacieranie mechaniczne, technika silosowa. Realizujemy małe i duże obiekty 18 26 550 39, 503 532 680. -
PRACA | szukam
KUCHARKA, POMOC KUCHENNA, SPRZĄTANIE. 796 358 958. -
SPRZEDAŻ | zwierzęta
SZCZENIAKI SHIH TZU. 730 519 594. -
PRACA | dam
Przyjmę Cieślę - budowa w Kluszkowcach Stawka do uzgodnienia Proszę dzwonić - 788 624 940. 788 624 940 aleksandra@tatrastyle.pl
Tel.: 788 -
NIERUCHOMOŚCI | wynajem
DO WYNAJĘCIA LOKAL NA PIZZERIĘ W ZAKOPANEM. 502 658 638 -
SPRZEDAŻ | różne
SPRZEDAM SIANO W BALACH. 502 658 638 -
NIERUCHOMOŚCI | wynajem
DO WYNAJĘCIA PLAC POD MAGAZYN. 502 658 638 -
NIERUCHOMOŚCI | wynajem
DO WYNAJĘCIA HALE NA WARSZTAT SAMOCHODOWY, LAKIERNIĘ, PRALNIE, HURTOWNIĘ, MAGAZYN. 502 658 638 -
USŁUGI | budowlane
USŁUGI REMONTOWO-BUDOWLANE, ŁAZIENKI, ZABUDOWY, ADAPTACJA PODDASZY, REMONTY, DOCIEPLENIA BUDYNKÓW, FASADY. 693 206 403. -
USŁUGI | budowlane
USŁUGI REMONTOWO-BUDOWLANE, DOMY OD PODSTAW, POKRYCIA DACHOWE, SZALUNKI STROPOWE. 693 206 403. -
USŁUGI | budowlane
USŁUGI MINIKOPARKĄ 2.5 TONY - 722 307 227. -
SPRZEDAŻ | budowlane
Sprzedam KANTÓWKĘ, KROKWIE, DESKI, GONTY i OPAŁ - 788 344 233. -
PRACA | dam
PENSJONAT "Willa Park" W CENTRUM ZAKOPANEGO ZATRUDNI OSOBĘ DO SPRZĄTANIA I RZYGOTOWYWANIA ŚNIADAŃ. 509 578 689. -
PRACA | dam
Kucharz al'a carte- Restauracja Górska w Białce Tatrzańskiej Do uzupełnienia zespołu poszukujemy osoby na stanowisko: KUCHARZ. Oferta pracy dla kucharza z doświadczeniem zawodowym. Praca na stałe, bardzo dobre warunki pracy. Więcej informacji pod nr. 518 259 536 www.restauracjagorska.pl rest.gorska@gmail.com
Tel.: 518 259 536
E-mail: rest.gorska@gmail.com
WWW: www.restauracjagorska.pl -
NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
Las z drzewostanem pow. 41ar w Lipnicy Wielkiej 603071487, 609325040. -
NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
APARTAMENT Za Strugiem, Zakopane - 607 506 428. -
USŁUGI | inne
PROFESJONALNA WYCINKA DRZEW, GAŁĘZI Z PODNOŚNIKA I Z UŻYCIEM LINY. 889 105 476 -
USŁUGI | budowlane
FLIZOWANIE, REMONTY, WYKOŃCZENIA. 882080371. -
USŁUGI | budowlane
KAMIENIARSTWO. 882080371. -
USŁUGI | budowlane
KAMIENIARSTWO, ELEWACJE, OGRODZENIA - WSZYSTKO Z KAMIENIA. 509 169 590. -
USŁUGI | budowlane
OGRODZENIA, www.hajdukowie.pl. 692 069 284.
- Wszystkie komitety wyborcze, które wystawią listy w całej Polsce przedstawiły liderów list wyborczych. Poznaliśmy wszystkie nazwiska osób w okręgu 14 obejmującym powiaty Tatrzański, Nowotarski, Nowosądecki, Limanowski i Gorlicki.
- MÓJ ROZwój obejmuje też sprawy nowotarskie i próbę zrozumienia aktualnego tematu związanego z wyższą szkołą podhalańską.
-
- Ukraina, leżąc na pograniczu Rosji a zachodnimi państwami Europy, odzwierciedla swoją rozdartą naturę i podział w społeczeństwie. Połowa ludności mówi po rosyjsku jako swoim pierwszym języku, druga połowa po ukraińsku. Uprzemysłowione landy centrum, wschód i południe, są kulturalnie odzwierciedleniem ortodoksyjnych Rosjan. Niektóre części zachodnie były powiązane z Ukrainą dopiero po II wojnie światowej, historycznie mając inną kulturę.
- Animalsi wypowiadając sie na temat przeciążeń koni pracujących w zaprzęgach bazują na konkretnych, inżynierskich wyliczeniach.
- W ciągu ostatnich kilku lat obserwujemy zwiększoną presję ze strony rządów kilku krajów, które wspierają potężne grupy w sektorze prywatnym w celu nadzorowania mediów społecznych i alternatywnych źródeł informacji. Jest to wielopłaszczyznowy atak na naszą wolność, który już ograniczył rodzaje informacji, do których mają dostęp obywatele, a tym samym zawęża opcje polityczne, aby odpowiadały osobom sprawującym władzę.
- Patrząc z kosmosu, staje się jasne, że Ziemia jest prawdziwie żywą planetą, odmienną od każdego innego znanego świata w Układzie Słonecznym. Z kontynentami, płynnymi oceanami, pokrywami lodowymi, zmieniającymi się wzorami chmur i cienką, ale znaczącą atmosferą. Nasza planeta tętni życiem, zmieniając się z dnia na dzień i z sezonu na sezon. Bez atmosfery nasz świat byłby chłodniejszy o 33 ° C, co czyniłoby go niezdolnego do posiadania ciekłej wody na powierzchni.
- Mój ROZwój jest też pod wpływem kobiet. Jedną z nich jest Byron Katie, która wyjaśnia pojęcie arogancji
- Rada Europejska, czyli przywódcy 28 krajów członkowskich Unii, przedstawili po trzech dniach burzliwych obrad listę zaskakujących kandydatów na najważniejsze stanowiska w Brukseli. Po naradach, rówież Parlament Europejski wybrał swojego przewodniczącego na pierwszym posiedzeniu europarlamentarzystów.
- Zapraszamy wszystkich bardzo serdecznie na otwarte Spotkanie Konfederacji w Nowym Targu i Zakopanem!
- Według najnowszych danych pochodzących z Międzynarodowego Funduszu Walutowego Wenezuela ma najmniejszy na świecie wzrost gospodarczy, największą inflację i dziewiątą największą stopę bezrobocia. Wskaźnik śmiertelności niemowląt zwiększył się 100 krotnie w ciągu ostatnich czterech lat. Ich waluta straciła 99 procent swojej wartości od początku 2012 roku. To się nazywa całkowite załamanie społeczne i gospodarcze. I stało się to pomimo faktu, że Wenezuela ma największe na świecie rezerwy ropy naftowej.