Nowy taryfikator mandatów.

     Po cichu, po wielkiemu cichu nasi wielce szanowni wybrańcy narodu z Wiejskiej po raz wtóry i na pewno nie ostatni szukają pieniędzy w naszych portfelach. Zapewne uzyskane w ten sposób środki będą przeznaczone na łatanie dziur w naszych drogach lub łatanie dziury w ich budżecie. Politycy chętnie przytulą każde pieniądze, w związku z tym muszą tylko w sprytny sposób przekonać opinię publiczną do swojego pomysłu. Argument, że walczymy z piratami drogowymi jest bardzo trudny do zbicia. Nikt o zdrowych zmysłach nie chce spotkać gdzieś za zakrętem swojego przeznaczenia, którym kieruje kolejny mistrz kierownicy. Niby wszystko jest w porządku. Cel słuszny, argumenty mocne, czyli poparcie społeczne gwarantowane. Jeden drobny szczegół przykuł moją uwagę. Zasada na podstawie, której będą naliczane mandaty. Posłowie chcą, by wysokość ich była procentową wartością średniej pensji krajowej. Jak podaje GUS przeciętne miesięczne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw w listopadzie 2014 r. wyniosło 4004, 80 zł. brutto. Ta liczba jest dla wielu Polaków szczytem marzeń. Nie dla posłów. Średnie wynagrodzenie jest jak Yeti, wszyscy wiedzą, że jest, ale nikt go nie widział. Premier Wielkiej Brytanii Benjamin Disraeli (1804-1881) mawiał: są trzy rodzaje kłamstwa: zwykłe kłamstwo, bezczelne kłamstwo i statystyki.                                        
     Dlaczego nie można powiązać wysokości mandatu z wysokością osiąganych dochodów?  Taki sposób funkcjonuje całkiem dobrze w Finlandii. Kara za popełnione wykroczenie powinna być dolegliwa w równym stopniu dla każdego. Według taryfikatora zawartego w projekcie nowej ustawy mandat za przekroczenie prędkości o 50 km/h w obszarze zabudowanym wyniesie 40 proc. średniej krajowej pensji. Za jazdę setką po mieście zapłacimy niemal 1500 zł! Pirat Frog szalejący po Warszawie będzie musiał mieć prywatną wytwórnię papierów wartościowych. Mandat w takiej wysokości dla Kowalskiego może być szokiem, zarabiający ponad 10 tys. posłowie jakoś dadzą sobie radę.
Pod warunkiem, że uprzejmie zgodzą się na uchylenie immunitetu i ukaranie.