2010-06-23 23:58:25
W Niebieskich Górach
Mieszkańcy rejonów górskich na całym świecie stanowią niepowtarzalną grupę ludzi wciśniętych w specyficzne i często trudne do przeżycia zakątki globu. W ich żyłach nierzadko płynie jeszcze krew buntowników, banitów, artystów czy też zwyczajnie rodzin, które kiedyś postanowiły opuścić wygodne miasta i skupiska ludzkie, aby udać się w rejony mniej żyzne i niebezpieczniejsze, ale za to dające im wolność. Ostre zimy, izolacja czy też nieokiełzane wiatry nigdzie nie ułatwiały życia, ale sprawiały też, że te rejony rozwijały się nieco odmiennie. Czy podróżując do różnych gór można znaleźć wspólny mianownik tych regionów? Czy może też jesteśmy inni od górali zamieszkujących podobne nam krainy?
Zrozumiałem wtedy, że wszystkie moje wyjazdy w odległe góry pozostają jedynie relacjami z krótkich i zaborczych wizyt, podczas których bez względu na pogodę i okoliczności zachłystuję się widokami i informacjami tak, jakbym miał już nigdy w to miejsce nie powrócić. Okazja, by zmienić takie podejście, nadarzyła się dość niespodziewanie. Bez długiego zastanawiania spakowałem plecak i udałem się za ocean, do zupełnie nieznanych mi gór Blue Ridge Mountains. Tym razem jednak udawałem się tam nie dla sprintu przez główne pasma, lecz by spokojnie posłuchać, o czym plotkują autochtoni zaraz po tym, gdy tłum turystów znika w dolinach.
Wkupienie się w tubylcze łaski nie miało jednak przyjść mi tak łatwo. Moja nowa droga rozpoczęła się od zatrzymania na lotnisku w Waszyngtonie przez służby graniczne i zamknięciu na cztery godziny w pokoju pełnym islamistów, kolorowych turbanów i nerwowych szeptów. Historia o tym, dlaczego moja biała jak kartka papieru twarz znalazła się w takim towarzystwie pod szklanym okiem służb bezpieczeństwa, to oddzielny temat. Miała związek z moim wcześniejszym rocznym pobytem w muzułmańskim w większej części Kosowie oraz faktem, że niemal bezpośrednio z tego postkonfliktowego rejonu udawałem się do stanu Virginia, by zamieszkać przypadkiem w sąsiedztwie siedziby CIA w Langley i innych niewygodnych obiektów.
Wciśnięty między dwóch Arabów niecierpliwie czekałem na rozpoczęcie szczegółowej kontroli mojego bagażu oraz litanię pytań o mój pobyt w Kosowie. Zacząłem rozmyślać o „moich” Blue Ridge Mountains. Zastanawiało mnie, skąd ich nazwa i czy naprawdę są niebieskie. Usiłowałem sobie przypomnieć słowa piosenki Dolly Parton zatytułowanej „Blue Ridge Mountain Boy”, mówiącej w łagodnych rytmach country o miłości do chłopaka z tych właśnie gór. Wiedziałem już, że usytuowane są na wschodzie USA jako część łańcucha Appalachów. Zaskakujące, że w zależności od źródeł długość tej krainy waha się. W skrajnym przypadku ciągnie się przez osiem stanów, począwszy od Georgii na południu, a skończywszy na Pensylwanii w północnej części. Oczywiście, jak to w USA bywa, wokół szczytów, a na pewnych odcinkach nawet głównym grzbietem, wije się malownicza droga o nazwie Blue Ridge Parkway. Ten liczący 755 km szlak komunikacyjny łączy dwa ogromne parki narodowe oraz jest wymarzonym celem wycieczek entuzjastów dwóch kółek. Nie można pominąć faktu, że na terenie tych gór znajdują się najwyższe szczyty wschodniej części Ameryki Północnej, w tym najwyższa góra Appalachów – liczący 2037 m n.p.m. Mt. Mitchell.
Ja jednak nie planowałem mierzyć się z najwyższymi górkami w szybkich samotnych potyczkach. Tym razem zależało mi na żyjących spokojnie w dolinach autochtonach. Nim udało mi się jednak postawić stopę na amerykańskiej ziemi, musiałem srogo tłumaczyć się z mojego sprzętu biwakowego, kurtki typu woodland, albańskich znajomych oraz incydentu w górach północnej Mitrovicy, kiedy francuski KFOR wziął nasz obóz za serbską formację paramilitarną. Koniec końców późnym wieczorem dotarłem do malutkiego rancza, wciśniętego między stadninę koni a boisko do polo oraz otoczonego gęstym jak dżungla lasem.
Na pierwsze eskapady w dzicz hrabstwa Rappahannock nie musiałem czekać długo. Wraz moim współlokatorem, urodzonym i wychowanym w tych górach amatorem węży, wielokrotnie wyjeżdżałem po drzewo do ogrzania naszego domku. Nazwa hrabstwa pochodzi z języka Alqonquian, używanego niegdyś przez rdzennych Amerykanów, i oznacza szybką i wzbierającą wodę. Wiedzą o tym wszyscy miłośnicy raftingu i spływów kajakowych odwiedzający te rejony. Samo hrabstwo ma powierzchnię prawie siedmiuset kilometrów kwadratowych, a liczba mieszkańców wynosi raptem siedem tysięcy. Daje to gęstość zaludnienia rzędu dziesięciu osób na kilometr kwadratowy. Dużo przestrzeni mają więc ludzie zamieszkujący te wszystkie rzadko rozsiane rancza i domki. Okazuje się, że obecne restrykcje prawne pozwalają na budowę jednorodzinnego domu w przypadku posiadania działki o powierzchni nie mniejszej, niż 10 hektarów. Dodatkowo w całym hrabstwie nie ma ani jednego sklepu podlegającego pod korporację lub sieć, nie ma też żadnych fabryk, hangarów czy przemysłu. Nawet nadajniki telefonii komórkowej ukryte są starannie w kopułach starych silosów. Prawo jest tu nieugięte w walce o zachowanie stylistyki lat sześćdziesiątych.
Największą przyjemność sprawiły mi piesze wycieczki do pobliskiego Parku Narodowego Shenandoah. Wszystkie szlaki były oczywiście wzorowo uporządkowane i oznaczone, a liczne tablice określały dokładnie model bezpiecznego postępowania oraz zachowań w przypadku kontaktu z lokalną fauną. Pomimo licznych restrykcji, możliwości swobodnego biwakowania w parku były i wielu entuzjastów outdooru chętnie korzysta z zabytkowych chat traperskich bądź przygotowanych w dolinach parkingów czy pól kempingowych. Dużym zaskoczeniem był dla mnie fakt, że Blue Ridge Mountains naprawdę bywają niebieskie. Odległe panoramy snujących się leniwie grzbietów okrywają się błękitną mgiełką za sprawą gazu, który uwalniają w tym rejonie rośliny.
Szybko też nauczyłem się wybierać właściwy moment na wycieczki krajoznawcze, a to za sprawą dwufazowości tego rejonu. W pierwszej fazie, zwanej popularnie weekendem, występuje napływ tzw. „city people” i powoduje przepełnienie lokalnych restauracji, hotelików i parkingów wieńczących doliny wchodzące łagodnie w góry. Na szlakach obserwować można rewię mody sportowej odzieży, a drogi z trudem rozładowują ogromny ruch miejskich samochodzików z przyczepionymi do dachów łódkami canoe bądź rowerami. Druga faza, moja ulubiona, należy do autochtonów. Jest to najciekawsza część tygodnia, w której na szutrowe drogi hrabstwa wypełzają spokojnie stare furgonetki i pickupy z wiecznie pozdrawiającymi się kierowcami, czasem sączącymi Budweisera za kółkiem, innym razem żującymi tytoń. Zawsze bardzo rozmowni i przyjacielscy, nigdy w pośpiechu – mieszkańcy Rappahannock wiodą bardzo sielskie życie. Większość zajmuje się usługami, budownictwem, ogrodnictwem lub też utrzymaniem weekendowych posesji wpływowych osób z Waszyngtonu. Jest też dużo artystów, pisarzy i emerytowanych polityków. Całość tworzy ciekawą zupę intelektualną i czasem można w jakimś zagubionym barze przysłuchać się interesującym debatom przy różnych trunkach. Wpływ na to, kto zagląda w te rejony, ma bliskie sąsiedztwo stolicy USA. Zaledwie dwie godziny trwa podróż z Waszyngtonu w góry, a doceniał to już prezydent Hoover, wypoczywając tu często z małżonką i forsując rozbudowę infrastruktury.
Czwarty lipca, czyli Dzień Niepodległości, okazał się być dla mnie ogromną niespodzianką. Wraz z żoną zostaliśmy zaproszeni na happening, który odbywał się na kilkudziesięciu hektarowej posesji, która należała do rodziny milionerów, skutecznie rozpuszczającej fortunę. Słynęli oni z dwóch rzeczy: organizowania hucznych imprez oraz ze znajdującej się na ich posiadłości góry usypanej z pustych butelek po alkoholu. Ta skromna prywatna impreza przerosła moje oczekiwania, a fajerwerki zorganizowane dla raptem setki zaproszonych gości pobiły wszystkie pokazy pirotechniczne, jakie dotąd widziałem. Dopiero obserwując rozbawionych gości zrozumiałem, jak wielu mieszkańców tego rejonu było w latach sześćdziesiątych hippisami. Obecnie ci podstarzali już nieco ludzie żyją nadal na luzie, w zgodzie z przyrodą, jedni wciąż skromnie, inni w dostatku. Niektórzy wciąż noszą swoje indyjskie lub tybetańskie imiona, które przyjęli podczas młodzieńczych podróży. Domy jednych są zwyczajne, innych ekologiczne, zasilane bateriami słonecznymi, ale wszystkich łączy ten konkretny rejon, o który tak bardzo dbają i który właśnie w latach sześćdziesiątych zamarł i przestał się zmieniać. Nie udało mi się tylko rozgryźć jednego: jak dogadują się starzy hippisi i emerytowani politycy jako sąsiedzi?
Nie można też nie wspomnieć, że Blue Ridge Mountains, jak każde inne góry, potrafią pokazać czasem pazury aby przypomnieć swoim lokatorom, że życie to nie tylko Budweiser i trzy stacje country w radiu. To, co mam na myśli, wydarzyło się w upalny czerwcowy dzień. Spodziewałem się jedynie nieznośnego skwaru i tego gęstego wilgotnego powietrza, przed którym nie ratuje ani cień, ani wiatr. Jednak zupełnie niespodziewanie rozpętało się piekło. Z nieba lunęło na nas jakby pękło zabezpieczenie więżące zapasy deszczu na cały rok. Wichura momentalnie zaczęła wyginać mniejsze drzewa z taką łatwością, z jaką my czochramy włosy, a w powietrzu poziomo fruwały wyrywane rośliny i połamane gałęzie. Bilans kilkunastominutowej wichury był dla mnie szokiem. Połamane drewniane słupy wysokiego napięcia, wylane potoki, zniszczone drogi. Jeśli gdzieś plątały się jakieś śmieci, to już na pewno przedmuchało je do sąsiednich stanów. Gdy tylko uspokoiła się wściekła natura, mieszkańcy Rappahannock z tym zwyczajnym spokojem wyruszyli na drogi swoimi ciągnikami i pickupami i rozpoczęli usuwanie powalonych drzew z jezdni oraz uwalnianie zablokowanych aut. Już kilka dni później Blue Ridge Mountains gotowe były na przyjęcie „city people”, nadciągających tłumnie, by w dwa dni wypocząć od miasta.
Cały mój pobyt wśród mieszkańców tego odległego zakątka pozwolił mi spojrzeć inaczej na nasze Podhale. Dostrzegłem wiele podobieństw, chociażby w falach turystów, nadciągających tak samo do Rappahannock, jak i w Tatry, szukających zawsze odpoczynku i wrażeń estetycznych. Widziałem też jednak ogromne różnice. Przyznam, że z zazdrością odkrywałem solidarność i jednomyślność mieszkańców Blue Ridge Mountains w zachowaniu spójności ekonomii i stylistyki regionu. Mieli też jedną, wręcz utopijną zaletę: taką nieśpieszną, ale stanowczą przedsiębiorczość, która na pierwszym miejscu stawiała dobro całego regionu. Ci niegdyś hippisi, uciekający od zasad i prawa, dziś sami tworzą paragrafy, by chronić siebie i swoje góry.
Sebastian Trznadel
-
NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
POLE - 2 HA i 42 ARY. 505 429 375. -
NIERUCHOMOŚCI | wynajem
DO WYNAJĘCIA na rok lub dłużej DWA DOMKI DREWNIANE po 70mkw, Zakopane - Chłabówka. Kontakt na e-mail: podkowa@op.pl -
USŁUGI | inne
WYCINKA, PRZYCINKA DRZEW W TRUDNYCH WARUNKACH - 691 317 098. -
PRACA | dam
Aparthotel Renesans w Zakopanem poszukuje kandydatów na stanowiska: KIEROWNIK RESTAURACJI, KELNER/BARMAN, POKOJOWA. Stabilna praca w nowo otwieranym Obiekcie. Zgłoszenia prosimy kierować na adres: praca@renesans.pl lub tel. 602444734 -
NIERUCHOMOŚCI | wynajem
DO WYNAJĘCIA LOKALE HANDLOWO - USŁUGOWO - BIUROWE o powierzchniach ok. 58 i 55 m2, oraz PIWNICA 23 m2. Możliwość połączenia lokali. Zakopane centrum, ul. Kościuszki - 691 124 272. -
USŁUGI | budowlane
REMONTY I WYKOŃCZENIA. 660 079 941. -
SPRZEDAŻ | budowlane
DESKI ŚWIERKOWE, dł. 5 m, gr. 53 mm. DRZEWO OPAŁOWE BUK. 660 079 941. -
USŁUGI | budowlane
ADAPTACJA PODDASZY, OCIEPLENIA WEŁNĄ MINERALNĄ, SUFITY PODWIESZANE, ZABUDOWY GK, WYKOŃCZENIA WNĘTRZ. 660 079 941. -
USŁUGI | budowlane
ŁAZIENKI KUCHNIE PLYTKI INSTALACJE MONTAZ MEBLI ARMATURY. 602839607
Tel.: 602839607 -
PRACA | dam
Centralny Ośrodek Sportu w Zakopanem zatrudni Kasjera. 725300144 https://bip.cos.pl/1509/zakopane praca.zakopane@cos.pl
Tel.: 725300144 -
USŁUGI | budowlane
WYKONCZENIA I REMONTY. 602839607
Tel.: 602839607 -
SPRZEDAŻ | budowlane
ŁAZIENKI KUCHNIE PLYTKI INSTALACJE MONTAZ MEBLI ARMATURY. 602839607
Tel.: 602839607 -
USŁUGI | budowlane
TYNKI I WYLEWKI MASZYNOWE tanio i solidnie, zacieranie mechaniczne, technika silosowa. Realizujemy małe i duże obiekty 18 26 550 39, 503 532 680. -
PRACA | szukam
KUCHARKA, POMOC KUCHENNA, SPRZĄTANIE. 796 358 958. -
SPRZEDAŻ | zwierzęta
SZCZENIAKI SHIH TZU. 730 519 594. -
PRACA | dam
Przyjmę Cieślę - budowa w Kluszkowcach Stawka do uzgodnienia Proszę dzwonić - 788 624 940. 788 624 940 aleksandra@tatrastyle.pl
Tel.: 788 -
NIERUCHOMOŚCI | wynajem
DO WYNAJĘCIA LOKAL NA PIZZERIĘ W ZAKOPANEM. 502 658 638 -
SPRZEDAŻ | różne
SPRZEDAM SIANO W BALACH. 502 658 638 -
NIERUCHOMOŚCI | wynajem
DO WYNAJĘCIA PLAC POD MAGAZYN. 502 658 638 -
NIERUCHOMOŚCI | wynajem
DO WYNAJĘCIA HALE NA WARSZTAT SAMOCHODOWY, LAKIERNIĘ, PRALNIE, HURTOWNIĘ, MAGAZYN. 502 658 638 -
USŁUGI | budowlane
USŁUGI REMONTOWO-BUDOWLANE, ŁAZIENKI, ZABUDOWY, ADAPTACJA PODDASZY, REMONTY, DOCIEPLENIA BUDYNKÓW, FASADY. 693 206 403. -
USŁUGI | budowlane
USŁUGI REMONTOWO-BUDOWLANE, DOMY OD PODSTAW, POKRYCIA DACHOWE, SZALUNKI STROPOWE. 693 206 403. -
USŁUGI | budowlane
USŁUGI MINIKOPARKĄ 2.5 TONY - 722 307 227. -
SPRZEDAŻ | budowlane
Sprzedam KANTÓWKĘ, KROKWIE, DESKI, GONTY i OPAŁ - 788 344 233. -
PRACA | dam
PENSJONAT "Willa Park" W CENTRUM ZAKOPANEGO ZATRUDNI OSOBĘ DO SPRZĄTANIA I RZYGOTOWYWANIA ŚNIADAŃ. 509 578 689. -
PRACA | dam
Kucharz al'a carte- Restauracja Górska w Białce Tatrzańskiej Do uzupełnienia zespołu poszukujemy osoby na stanowisko: KUCHARZ. Oferta pracy dla kucharza z doświadczeniem zawodowym. Praca na stałe, bardzo dobre warunki pracy. Więcej informacji pod nr. 518 259 536 www.restauracjagorska.pl rest.gorska@gmail.com
Tel.: 518 259 536
E-mail: rest.gorska@gmail.com
WWW: www.restauracjagorska.pl -
NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
Las z drzewostanem pow. 41ar w Lipnicy Wielkiej 603071487, 609325040. -
NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
APARTAMENT Za Strugiem, Zakopane - 607 506 428. -
USŁUGI | inne
PROFESJONALNA WYCINKA DRZEW, GAŁĘZI Z PODNOŚNIKA I Z UŻYCIEM LINY. 889 105 476 -
USŁUGI | budowlane
FLIZOWANIE, REMONTY, WYKOŃCZENIA. 882080371. -
USŁUGI | budowlane
KAMIENIARSTWO. 882080371. -
USŁUGI | budowlane
KAMIENIARSTWO, ELEWACJE, OGRODZENIA - WSZYSTKO Z KAMIENIA. 509 169 590. -
USŁUGI | budowlane
OGRODZENIA, www.hajdukowie.pl. 692 069 284.
- Wszystkie komitety wyborcze, które wystawią listy w całej Polsce przedstawiły liderów list wyborczych. Poznaliśmy wszystkie nazwiska osób w okręgu 14 obejmującym powiaty Tatrzański, Nowotarski, Nowosądecki, Limanowski i Gorlicki.
- MÓJ ROZwój obejmuje też sprawy nowotarskie i próbę zrozumienia aktualnego tematu związanego z wyższą szkołą podhalańską.
-
- Ukraina, leżąc na pograniczu Rosji a zachodnimi państwami Europy, odzwierciedla swoją rozdartą naturę i podział w społeczeństwie. Połowa ludności mówi po rosyjsku jako swoim pierwszym języku, druga połowa po ukraińsku. Uprzemysłowione landy centrum, wschód i południe, są kulturalnie odzwierciedleniem ortodoksyjnych Rosjan. Niektóre części zachodnie były powiązane z Ukrainą dopiero po II wojnie światowej, historycznie mając inną kulturę.
- Animalsi wypowiadając sie na temat przeciążeń koni pracujących w zaprzęgach bazują na konkretnych, inżynierskich wyliczeniach.
- W ciągu ostatnich kilku lat obserwujemy zwiększoną presję ze strony rządów kilku krajów, które wspierają potężne grupy w sektorze prywatnym w celu nadzorowania mediów społecznych i alternatywnych źródeł informacji. Jest to wielopłaszczyznowy atak na naszą wolność, który już ograniczył rodzaje informacji, do których mają dostęp obywatele, a tym samym zawęża opcje polityczne, aby odpowiadały osobom sprawującym władzę.
- Patrząc z kosmosu, staje się jasne, że Ziemia jest prawdziwie żywą planetą, odmienną od każdego innego znanego świata w Układzie Słonecznym. Z kontynentami, płynnymi oceanami, pokrywami lodowymi, zmieniającymi się wzorami chmur i cienką, ale znaczącą atmosferą. Nasza planeta tętni życiem, zmieniając się z dnia na dzień i z sezonu na sezon. Bez atmosfery nasz świat byłby chłodniejszy o 33 ° C, co czyniłoby go niezdolnego do posiadania ciekłej wody na powierzchni.
- Mój ROZwój jest też pod wpływem kobiet. Jedną z nich jest Byron Katie, która wyjaśnia pojęcie arogancji
- Rada Europejska, czyli przywódcy 28 krajów członkowskich Unii, przedstawili po trzech dniach burzliwych obrad listę zaskakujących kandydatów na najważniejsze stanowiska w Brukseli. Po naradach, rówież Parlament Europejski wybrał swojego przewodniczącego na pierwszym posiedzeniu europarlamentarzystów.
- Zapraszamy wszystkich bardzo serdecznie na otwarte Spotkanie Konfederacji w Nowym Targu i Zakopanem!
- Według najnowszych danych pochodzących z Międzynarodowego Funduszu Walutowego Wenezuela ma najmniejszy na świecie wzrost gospodarczy, największą inflację i dziewiątą największą stopę bezrobocia. Wskaźnik śmiertelności niemowląt zwiększył się 100 krotnie w ciągu ostatnich czterech lat. Ich waluta straciła 99 procent swojej wartości od początku 2012 roku. To się nazywa całkowite załamanie społeczne i gospodarcze. I stało się to pomimo faktu, że Wenezuela ma największe na świecie rezerwy ropy naftowej.